Natura jest
fantastyczna! Co tu dużo mówić. Ma mocno wybujałą
fantazję i całe szczęście. No właśnie!
|
Takie oto mamy
stworzonka w tym naszym niby ubogim morzu a jednak
wystarczająco bogatym by móc fascynować. Niewielu z
nas miało przyjemność spotkać na żywo te zwierzęta,
ale mnie się udało:-) To były jednak dobre czasy ...
Na razie kilka słów o gatunkach skorupiaków gabarytowo
największych i w miarę łatwo rozpoznawalnych.
|
1. Garnela pospolita,
krewetka piaskowa (Crangon crangon) -
zakopuje się w piasku i jest wtedy bardzo słabo
widoczna. Wystają wówczas tylko czułki i oczy. Aby
wtopić się w tło nie musi jednak przysypywać się
piaskiem, bo dzięki obecności specjalnych struktur z
pigmentami może zmieniać swoje ubarwienie w zależności
od kolorów najbliższego otoczenia. Jest więc swoistym
kameleonem wśród krewetek (zdjęcie 3). Jest
zwierzęciem, którego życie związane jest z dnem. W
swoim rozwoju posiada kilka stadiów larwalnych. Jako
larwa pływa w toni wodnej zanim zwiąże się z dnem.
Larwy reagują pozytywnie na światło, wystarczy
przyłożyć lampkę do szyby akwarium, a do świetlistego
punktu szybko przypłyną chętni na kąpiel "słoneczną".
Dorosłe garnele są dobrze przystosowane do pływania,
ale długodystansowcy z nich raczej marni. Gatunek
preferuje pokarm zwierzęcy. W Bałtyku ze względu na
niższe niż w M. Północnym zasolenie wody osiąga
mniejsze rozmiary. Z tego też powodu nie jest u nas
jadany i eksploatowany, w przeciwieństwie do okazów z
morza sąsiadującego z naszym. Na dwóch pierwszych
zdjęciach larwy, na trzecim osobnik dorosły.
|
|
2. Rak pręgowaty (Orconectes
limosus) - pewnie dziwić może, że pisząc o
Bałtyku piszę o jednym z gatunków raków. Nie, nie jest
to pomyłka, można gdzieniegdzie, jeśli się ma
"szczęście", spotkać tego raka, na razie gościa, a w
przyszłości, kto wie, może obywatela w naszym morzu, a
dokładniej w przyujściowej strefie rzek uchodzących do
morza. Rak ten jest tolerancyjny w stosunku do
zasolenia wody. W Zalewie Wiślanym jest większe
prawdopodobieństwo natknięcia się na to zwierzę. Choć
nie jest groźne, to jeśli sprowokujemy je i uda mu się
złapać nas np. za palec, to liczmy się z tym, że
kropelkę krwi nam upuści. Jak złapie to nie ma zmiłuj
się... ten zaszczyt mnie spotkał kilka razy. Choć
uważany za chwast biologiczny bo jest obcy, inwazyjny
i wypiera raki rodzime, to tak czy inaczej w
zbiornikach gdzie wcześniej nie było raków rodzimych
mimo wszystko wzbogaca różnorodność biologiczną.
Stanowi pokarm dla innych drapieżników np. ryb. Są
zatem pozytywne aspekty jego obecności w naszych
wodach. W śródlądowych nie ma go jedynie w
południowo-wschodniej części kraju.
Ktoś powie, że go bronię, mimo że niesamowite szkody
poczynił w pogłowiu raków europejskich. On? W
największym stopniu choroba, którą przenosi, a na
którą sam jest odporny. Czy to jego wina? Tak go
stworzyła natura. I tu znowu się narażam. Ale przecież
to życie... W dodatku sprowadził go do nas człowiek.
Prawo zabrania po złapaniu wypuszczać go ponownie do
wody, a co może być najgorszą z opcji, wypuszczać go
do nowego zbiornika. Nie przenośmy go w inne
miejsca. Skoro tak, zawsze możemy go zjeść.
Smakiem i wartością odżywczą nie odbiega od mięsa np.
raka szlachetnego, tak przecież cenionego.
Jak go rozpoznać? Po czerwonych/bordowych plamach na
odwłoku i żółtych końcach szczypiec. Jego obecność
w wodzie nie oznacza, że jest ona czysta!
Te zdjęcia to zdjęcia bardzo młodego potomstwa.
|
|
A tu dorosły samiec. |
3. Krewetka elegancka (Palaemon
elegans) - elegancka bo kolorowa.
Bardziej strojna w kolory niż nasza bałtycka (P.
adspersus). Na jej ciele widoczne są
żółte/brązowe paski, a na odnóżach obok żółtych
dochodzą jeszcze niebieskie obwódki. Spotkać ją można
latem np. w marinie w Gdyni. Wystarczy pochylić się i
spojrzeć na obrośnięte glonami elementy nabrzeża by ją
dojrzeć. Pocieszne zwierzaki, przyjemnie się na nie
patrzy. W polskiej części Bałtyku notowana od 2000 r.
Mimo że to obcy przybysz to nie stanowi zagrożenia dla
krewetki bałtyckiej ani dla innych zwierząt. Wręcz
przeciwnie, stanowi pokarm dla wielu ryb i pełni rolę
"czyścicielki" zjadając pasożyty ryby płastugi. Wody
bałtyckie nie pozwalają na osiąganie większych
rozmiarów. Dlatego, podobnie jak garnela, nie jest
przysmakiem podawanym na talerzu. W Europie jednak
jest łakomym kąskiem. Jest wszystkożerna. Czy na
drugim i trzecim zdjęciu są krewetki?
|
|
4. Krabik amerykański (Rhithropanopeus
harrisii tridentatus) - mały krab (do 2
cm), pochodzenia północnoamerykańskiego, taki malutki,
zupełnie niegroźny zwierzak. Choć powagi i groźnego
wyglądu nadają mu sporych rozmiarów szczypce. Do
Bałtyku trafił z wodami balastowymi. Podobnie jak
garnela w ciągu dnia nie jest aktywny i tkwi zakopany
w podłożu, dopiero po zmierzchu się uaktywnia. Jest
wszystkożerny, a sam jest pokarmem ryb i ptaków
(kormoran). Licznie występuje w zalewach, Zatoce
Gdańskiej i Puckiej. Można go spotkać np. w czasie
spaceru, brodząc po porośniętym glonami dnie, na
wysokości Redłowa.
Na
zdjęciu larwa krabika. Zdjęcie dorosłego krabika
zostanie dodane później.
|
|
5. Krab wełnistoszczypcy (Eriocheir
sinensis) - nazwa wzięła się od włosków,
które porastają szczypce kraba. Krab ten pochodzi z
wód azjatyckich. Do Bałtyku trafił prawdopodobnie z
wodami balastowymi. Jest gatunkiem tzw. katadromicznym
tj. żyje w wodach słodkich a na rozród wędruje do wód
zasolonych. W Bałtyku zasolenie jest zbyt niskie aby
mógł się rozmnożyć. Jest wszystkożerny. Zjadają go
niektóre ryby i ptaki. Dla człowieka jest źródłem
pokarmu głownie w Azji. Jest jednym ze 100
najbardziej inwazyjnych gatunków.
Jego okresowe, masowe występowanie powoduje znaczne
skutki ekonomiczne i ekologiczne np. w Niemczech.
Kraby ryją kryjówki, przez co powodują niszczenie
wałów przeciwpowodziowych i zwiększają i przyspieszają
erozję brzegów rzek, w których występują. Zatykają
filtry wlotowe poboru wody np. elektrowni. Żerują na
gatunkach rodzimych, uszkadzają narzędzia połowowe,
wyżerają złapane ryby. U nas tego typu problem jeszcze
nie wystąpił i raczej nie wystąpi ze względu na zbyt
niskie zasolenie wody. W polskich wodach można go
spotkać w Zalewie Szczecińskim i Zatoce Gdańskiej. Kto
pływa na Bornholm, może go tam spotkać.
Jedna samica może nosić pod odwłokiem nawet 1.000.000
jajeczek. Siła ścisku szczypiec do 20 N (ok. 2 kg).
Zdjęcie przedstawia na pierwszy rzut oka dwa kraby,
które różnią się kolorem pancerza, jeden ma włoski na
szczypcach, drugi nie. Ten z lewej to żywy krab świeżo
po wylince, z miękkim jeszcze nowym pancerzem, który
stwardnieje po wysyceniu solami wapnia. To z prawej to
nie krab a zrzucony w procesie linienia jego stary
pancerz. Widać, że stary pancerz jest mniejszy od
kraba. Jest to największy skorupiak w naszych wodach.
Jego głowotułów może osiągać wielkość zaciśniętej
dłoni kobiety lub delikatniejszego mężczyzny.
|
|
6. Krab brzegowy (Carcinus
maenas) - w Bałtyku gatunek rodzimy.
Jednak introdukowany poza wody europejskie powoduje
szkody w ekosystemach i jego obecność ma charakter
inwazyjny. W polskich wodach spotyka się go rzadko np.
w Zatoce Gdańskiej, nie rozmnaża się u nas ze względu
na niskie zasolenie. W wodach niemieckich występuje
już licznie. Rozmiarami może być zbliżony do kraba
wełnistoszczypcego, choć jest to gatunek bardziej
subtelny w budowie, ma znacznie krótsze i
delikatniejsze odnóża. Żeruje głównie na małżach. Sam
jest chętnie zjadany przez ryby, ptaki a nawet foki.
Młodociane osobniki są zjadane przez inne skorupiaki.
Kraby brzegowe są zwinne i sprytne, potrafią otwierać
muszle małży na więcej sposobów niż inne kraby.
Na trzecim zdjęciu kolekcja wylinek krabów brzegowych.
|
|
Wszystkie zdjęcia autorstwa autorki
tekstu.
|
|