Podsumowanie sezonu 2018, trzeci raz subiektywne
5.12.2018

Jacht od soboty na brzegu, sezon zakończony. Co oczywiście skłania do refleksji i podsumowań. Oraz, nieuchronnie z tego wynikających, wniosków. Wnioski są najważniejsze.
Najpierw tradycyjnie tabela pływań, czyli jaka impreza, kiedy, jak długo, ile mil, no i wynik.
Czemu taka tabela w ogóle powstaje, napisałem w podsumowaniu roku 2016.
Jakie zmiany w stosunku do roku poprzedniego? Lekkie odpuszczenie sezonu, z kilku powodów. Zwłaszcza jak się okazało, że nie możemy wystartować na MP w Dziwnowie. To odpuszczenie nie do końca wyszło...
Dodatkowo, termin regat w Estonii zbiegł się z Regatami Samotników Gryfu, w tym roku w randze MP Samotników. Coś trzeba było wybrać (nie jako uczestnik, a jako organizator), i Estonia przegrała.
W efekcie była turystyka tylko krajowa. Oraz długie Regaty Rocznicowe Gryfu (opis). Estonia poczeka, zagraniczne regaty także, może do przyszłego sezonu?

Także w tym roku była turystyka. Wypad do Dziwnowa (opis), co prawda połączony z Unity Line, ale było także zwiedzanie nowych miejsc. Cztery dni wypadów turystycznych, od Helu, przez Sobieszewo, po oglądanie parady MW z okazji 100lecia odzyskania niepodległości (oj, warto było zobaczyć z bliska tę paradę).

Wyniki pucharów i tabela pływań z roku 2018:
Tabela pływań 2018
Puchar Bałtyku Południowego
Puchar Bałtyku Południowego, regaty morskie
Puchar Zatoki Gdańskiej
Puchar Bałtyku Południowego, regaty morskie - klasyfikacja pięcioletnia (2014-2018)
Morski Żeglarski Puchar Polski

Pływań jako imprez jest o jedno więcej, dni pływania o jeden mniej. Mil przepłyniętych mniej o prawie 150.
W sumie bardzo porównywalnie. Sezonu znów nie udało się zacząć na początku maja. Choć jacht został zwodowany w terminie, to przygotowanie do pływania jednak zajęły trochę czasu. Zgodnie z założeniem, że robimy wszystko bez napinania się na wynik i na pływanie.

W kontraście do roku poprzedniego, ten sezon był wyjątkowo słabowiatrowy. Większość regat odbyła się w wietrze słabym, często w zmiennych warunkach. Na wyniki regat miało to czasami dość nieoczywisty wpływ. Chodzi mi o to, że budowanie ocen poszczególnych regat na podstawie wyników jest ryzykowne.

Tym niemniej wyniki regat nie zachwycają. Początek, czyli ŻPT, po raz kolejny poniżej normy. O tyle jest to istotne, że z powodu frekwencji, wyniki tych regat mają duży wpływ na wynik w PBP. Z jakiegoś powodu ŻPT nam nie wychodzi. Początek sezonu, brak rozpływania? Potem w miarę udane, choć w zmiennych warunkach, Regaty Rocznicowe. A później kompletnie nieudany Puchar Mariny Gdańsk.
Specyficzne i nieukończone Regaty B8 (opis i wnioski). Regaty Samotników, na które się nastawiałem i z których mogę być połowicznie zadowolony. Wnioski z tych regat przenoszą się na cały sezon i zostały skrupulatnie zapisane. Wypad na zachód i Unity Line - zupełnie nieudane pod względem sportowym. Za to jako turystyka - bardzo udany urlop. I spokojny, wręcz relaksowy, co rzadko się zdarza. Relacja z wypadu do Dziwnowa.
Po powrocie z zachodu i po "Dacron 70" jacht został wyciągnięty z wody, a dno umyte.
Natychmiast przeniosło się to na wynik w Eljacht Cup.
Ale sprowadzanie wszystkiego do dna to też uproszczenie.
Kolejne regaty wypadły już przyzwoicie. Ale nie było czołówki, no i nie dało się już odrobić strat z pierwszej części sezonu. Miłym zaskoczeniem był wynik Regat o Butelkę Rumu Komandora. Wygrana w KWR, w ORC byłoby drugie miejsce.
Pojawia się pytanie, czemu nie było czołówki? Część powodów została wymieniona w opisie Samotników.
Reszta jest oczywista. Kilka jachtów zrobiło większy postęp niż my. Trenują, mają lepiej przygotowany jacht, lepsze żagle, lepszy osprzęt, dopracowane bardziej świadectwa. Ale nie można pomijać wpływu załogi i sternika na wynik. Pod tym względem u nas się poprawiło. Do załogi dołączył Andrzej (kiedyś pływał na Pallasie i zachował widocznie dobre wspomnienia), który ma czas, a to już bardzo dużo.

Co do klasyfikacji sezonowej. Szału nie ma, generalnie regres. W PBP dwa razy czwarte miejsce.
Co prawda do podium brakuje bardzo niewiele, ale cóż... W PZG miejsce szóste.  W MŻPP miejsce także szóste.

Ciekawostka jest taka, że Czarodziejka w regatach PBP wystartowała najwięcej razy ze wszystkich jachtów klasy ORC. Osiem razy.

W tym wszystkim miłą informacją jest klasyfikacja pięcioletnia PBP regat morskich.
W zeszłym roku ukazała się klasyfikacja czteroletnia w regatach morskich PBP, którą wygraliśmy.
W tym roku ta klasyfikacja jest już pięcioletnia i też ją wygraliśmy. Ba, przewaga nad resztą stawki wyraźnie wzrosła w stosunku do klasyfikacji poprzedniej.

Kupiona pod koniec zeszłego sezonu genua nr dwa nie miała za bardzo okazji do pracy. Ale kilka razy przydała się bardzo i sprawdziła. Zwłaszcza jak nauczyliśmy się ją przyzwoicie trymować.
Sam żagiel został zaprojektowany wbrew mojej początkowej koncepcji. Żaglomistrz z Bryt Sails trochę się ze mną pomęczył, zanim zgodziłem się zmienić zdanie. Kilka już razy dałem się w Brycie przekonać do zmiany zdania i zawsze było warto.
Strzałem w dziesiątkę było przerobienie blokady wózków szotowych na szynie na płynną regulację z linką zamiast bolców. Niewielka praca przyniosła wyjątkowo dobry efekt. Podobnie nowy obciągacz bomu grota - oparty teraz na potrójnych bloczkach i cieńszej lince.
Zmiana kieszeni fałowych, choć wydaje się drobiazgiem, poprawiła ergonomię kokpitu. Spinaker tęczowy dostał nowy, porządny worek (który teraz będzie dla nowego spinakera), co daje lepszą tego spinakera obsługę.
Podobnie w środku, kilka drobiazgów ułatwia życie podczas długich wyścigów, co także przenosi się na wynik.

Na samym początku sezonu udało się zrobić ponowne pomiary jachtu do ORC. Chodzi o ważenie masztu i pomiary na wodzie. Nowa waga jachtu została sprawdzona przez ważenie na dźwigu. Różnica wynosi około 50 kg i jest do wyjaśnienia przed następnym sezonem. Świadectwo powinno zmienić się na korzyść. Niewiele, ale inne jachty z czołówki walczą o każdą sekundę GPH. Nie można już tego lekceważyć.
Przy okazji zostało uaktualnione świadectwo KWR.
Inną zmianą w pliku kadłuba (plik .off) było wyłączenie płetwy sterowej z długości LOA. Co skróciło jacht o 31 cm. Nie ma to wpływu bezpośrednio na świadectwo, ale ma duży wpływ na wymagane wyposażenie na jachcie. Chodzi o to, że jacht ma LOA mniejsze niż 8,5 metra, a to zasadniczo zmienia wymagania OSR.
Aż trudno uwierzyć, że takie coś nie zostało wcześniej wyłapane.

Pod sam koniec sezonu jacht dostał dużego foka - trzeci pod względem wielkości sztaksel, na silny wiatr. Sens ekonomiczny szycia wypasionego żagla, który będzie używany kilka razy w sezonie, jest dyskusyjny. Z drugiej strony w Regatach B8 zabrakło właśnie dobrego żagla na silny wiatr. Co prawda wtedy używany był mały fok, a nie duży, ale jakaś logika w zakupach obowiązuje - kupuję żagle po kolei.
Duży fok jest z materiału o nazwie flex (tak samo jak genua nr 2 i grot), i ma listwy.
W tej sytuacji jedyny stary sztaksel do wymiany na jachcie to mały fok.

Co jest o wiele ważniejsze, Czarodziejka wzbogaciła się także o nowy spinaker. Jest on troszkę mniejszy od tęczowego, ale działać ma lepiej. To w końcu nowy materiał i nowoczesny krój. W ten sposób została zlikwidowana ostatnia duża luka "optymalizacyjna". Poprawa świadectwa ORC i przy okazji KWR.
Przy czym żagiel został zaprojektowany przez Bryt absolutnie bez moich sugestii.

Czyli dwa wnioski z dwóch różnych regat zostały już zrealizowane.
Co dalej, żeby było lepiej? Lista prac i lista zakupów wynikają z potrzeb remontowych oraz z wniosków zebranych przez wszystkie lata. Wnioski są skrupulatnie zapisywane i w miarę możliwości realizowane.
Teraz najważniejsze są nowe kabestany oraz dobre przygotowanie dna jachtu.
W środku jeszcze sporo drobiazgów, mających poprawić ergonomię życia na jachcie. To jest naprawdę ważne w dłuższych regatach.
Są też wykonywane prace mające dostosować jacht lepiej do przepisów OSR. Te braki też są uzupełniane, np. w tym roku trafiła na jacht ręczna UKF-ka, do tej pory pożyczana w miarę potrzeby. Tych braków jest więcej, ale lista się cały czas skraca.
Poza tym treningi, szkolenie załogi i sternika. Z tym jest cały czas słabo, ale staramy się poprawić.

Jest jeszcze jeden czynnik, który dotąd nie był analizowany. Chodzi o tabelkę osiągów jachtu ze świadectwa ORC. Bardzo ciekawa rzecz, ale niezbyt przydatna, jeżeli nie ma się wiatromierza. Dyskusja na forum żeglarskim o ostrości chodzenia pewnego jachtu skłoniła mnie do porównania optymalnego kąta żeglugi na wiatr (niech ktoś jeszcze powie, że dyskusje na forum są bez sensu!). Chodzi właśnie o optymalny kąt żeglugi na wiatr, prognozowany przez formułę ORC. Okazuje się, że wśród jachtów ścigających się w ORC, Czarodziejka pod tym względem jest w czołówce. Nasza główna konkurencja, czyli Busy Lizzy, GoodSpeed, Neoprofil, na wiatr powinny pływać pełniej niż my. Kilka stopni, zależy jaki jacht i jaka siła wiatru, ale od 1 do 5 stopni.
Problem polega na tym, że nie jesteśmy w stanie tych wartości uzyskać. Zwłaszcza w słabym wietrze i na genui dużej. Ale już na genui małej kto wie. Przełożenie szotów do wnętrza want pozwoli trochę bardziej żagiel wybrać. W każdym razie jest o co walczyć.