Puchar Mariny 2024, czyli spojrzenie od strony załogi
17.06.2024

Regaty okiem nowicjusza.
Regaty na nieznanym jachcie to naprawdę niezłe wyzwanie. Każdy przecież ma wszystko poukładane w sobie tylko znanym porządku. Dlatego najpierw problemem było poznanie, która lina odpowiada za co, potem jeszcze dowiadujesz się, że cały czas myliłaś jedną z drugą. Potem dopiero możesz próbować robić manewry jako tako sprawnie.
Przyznaję też, że nie jestem aż tak zorientowana w regatowym pływaniu, więc starałam się tylko nie być spowalniaczem i siedzieć bokiem na balaście!
Teraz jak przywołuję sobie same wyścigi z pamięci, to trochę zlewają mi się w jedną całość, ale wszystkie bardzo mi się podobały. Szczególnie te krótkie, bo będąc bardzo wymagającymi, były bardzo angażujące. Cały czas a to zwrot, zrzucamy żagle, a to stawiamy, na balaście spędza się chyba średnio 10 sekund. Jednak podobała mi się taka ciągła praca, przynajmniej nie pozwalała nam zmarznąć, bo Trójmiasto zwyczajowo serwowało na przemian słońce i chmury, brak wiatru i zimne porywy.
Lubię sobie myśleć, że drugiego dnia byłam troszkę mniej zdezorientowana, patrząc po naszych wynikach zmieniających się z piątego i siódmego miejsca na czwarte dwa razy z rzędu.
Podsumowując, żeby już się nie rozpisywać do nudzenia, bardzo miło spędziłam weekend i przypomniałam sobie ile frajdy mi sprawia pływanie.
Dziękuję bardzo, że mogłam z wami popływać. :)
Zosia

Przed startem

Wieczorny Gdańsk