Górki Zachodnie, marzec 2018
17.03.2018

Dziś trafiliśmy na jacht tylko żeby coś zostawić, coś zabrać, jak zwykle sprawdzić, czy jeszcze plandeka się trzyma. Wiało mocno, do tego kilka stopni mrozu. Cały czas zastanawiam się, jak ludzie mogą zostawiać na zimę fały tak, że te łomoczą o maszt. To nagminne.
Do Górek, jak i zapewne do każdego innego miejsca gdzie stoi jacht, przyjeżdża się na ten jacht. Latem szybko, szybko, klarowanie i w drogę. Na regaty lub turystycznie. Poza sezonem przyjeżdża się pracować na jachcie, może coś sprawdzić. Jak czasami są wolne chwile, to można się przejść wykąpać (latem), albo pójść na pomosty, zerknąć co u znajomych lub konkurencji.
A dalsze spacery? Z tym jest już o wiele, wiele gorzej.
Dzisiaj byliśmy na takim, ciut tylko dalszym, spacerze. Gdy wszedłem na plażę, na wydmy, to uświadomiłem sobie, że ostatni raz tak dalej byłem tutaj jeszcze w czasach studenckich, gdy z pewną miłą dziewczyną poszliśmy o świcie na wydmy... Tak, to było dawno. Zbyt dawno. Życie łapie nas w swoje tryby i rzadko daje chwile naprawdę wolne. Tym razem był czas, był aparat, była zapalona fotoreporterka. Dlatego jest i troszkę zdjęć ze spaceru.

Wracając do samochodu spotkaliśmy panią fotograf-ornitolog (z aparatem długości metra). Nie zdziwiło nas to, gdyż tydzień temu ludzi z aparatami było więcej. Rozmowa tydzień temu wyjaśniła, że czatują na bąki (taki gatunek ptaka), które zatrzymały się na jeziorku i polują na ryby. Oni za to polowali na zdjęcia. Widocznie wzbudziliśmy sympatię, bo nie dość że pokazali nam kilka zdjęć i filmików, to jeszcze użyczyli lornetki do obserwacji. Dzięki temu zobaczyliśmy i bąki (było ich całkiem sporo) a ja dodatkowo miałem szczęście i zobaczyłem jak czapla (płochliwy ptak) czatuje przy przerębli na ryby. Czatuje skutecznie, na moich oczach upolowała dwie. Dzisiaj nie było czego oglądać, ale zawsze można porozmawiać. Okazuje się, że różnego rodzaju maniaków na świecie jest więcej - nie tylko my, żeglarze...
Na końcu bonus: zdjęcia lisa, który chciał przejść przez drogę, ale zatrzymał się widząc samochód. My też się zatrzymaliśmy. Lis zerkał zdegustowany, ale nie uciekał i pozwolił sobie zrobić kilka zdjęć. W naturze widzieliśmy go lepiej niż na zdjęciach.

P.S. Od teraz jeździmy do Górek z lornetką, a nawet dwiema.
P.S.2. Jak widać na zdjęciach, pławy torowe są zupełnie nowe, większe i jest ich więcej.