Przygotowania do sezonu 2022
17.06.2022

Ta zima była bardzo dziwna. Jeszcze nigdy tak mało nie zrobiliśmy na jachcie, jak właśnie w tym roku. Z powodów różnych, ale głównym było zmęczenie pracami zimowymi. Poza tym, reaktywowały się w końcu imprezy na orientację, na których byliśmy niemal zawsze, gdy była okazja. Albo we dwoje, albo ja sam. Siłą rzeczy wiele weekendów w ten sposób minęło bez prac na jachcie. Jesienne, niezbyt ambitne plany prac jachtowych zostały jeszcze zredukowane. Może i dobrze. W efekcie przyjąłem, że zrobimy tylko to co jest naprawdę niezbędne. Innymi słowy, jacht nie będzie w stanie gorszym niż był w roku 2021.
Ale żeby nie było, że już tak niczego nie zmienimy, zapadła decyzja, że zainstalujemy panel słoneczny. I że będzie to jedyna większa praca czy inwestycja na jachcie przed rokiem 2022.
Tak też się stało. Panel został zamontowany co opisałem w innym miejscu.

Reszta prac to były naprawy awarii. Np. mocowanie zlewu, który jest w zejściówce. Zlew jest przykryty płytą okrągłą, i na tym się staje. Czasami mocno. Zlew od płyty odrywał się już kilka razy, co jest w morzu bardzo nieprzyjemne - nie można tam wtedy stawać, a naprawić nie bardzo się da.
W efekcie zrobiłem mocowanie na śruby przelotowe (wcześniej było na wkręty). Przy okazji całe mocowanie zostało poprawione, wszystko wyczyszczone. Teraz zlew nie ma prawa się oderwać. Minusem jest to, że załoga twierdzi, że łby śrub w blacie wyglądają paskudnie. Może i tak (moim zdaniem  wygląda to umiarkowanie nieładnie), ale coś za coś...
Poza tym, dopiero co, w ramach przygotowań do likwidacji umywalki z WC (efekt przemyśleń i użytkowania), zamieniłem krany między zlewem (tutaj już ciekł) a umywalką (fajny i mało używany).


W WC planowana jest rewolucja. Albo zostanie zamontowana stała (nie wysuwana, jak obecnie), prostokątna, stalowa umywalka, albo umywalka w ogóle zostanie zlikwidowana.

Druga zmiana było jeszcze drobniejsza, choć wyszła drożej. Knaga od obciągacza spinakerbomu była zawsze w złym miejscu, a po zainstalowaniu zegarów elektroniki knagowanie stało się zupełnie niewygodne (przez listwy osłonowe zegarów). W efekcie stara knaga na ściance kabiny została zdjęta. Kupiłem nową knagę rowkową, zamontowaną już na dachu kabiny, na cieńszą linę. Skoro lina została zmniejszona, to przezornie jest z dynemy. Knagować będzie teraz o wiele łatwiej, będzie to można zrobić jedną ręką i do tego także z daleka (idea jak dla topenanty spinakerbomu i jej obsługi).
Przy okazji drobna redukcja ciężaru na pokładzie.


Porządki na rufie. Mocowanie pławki świetlnej zostało przeniesione z pawęży na kosz. Pławka wisi teraz zupełnie pionowo (więc nie będzie się włączać na fali, jak czasami się zdarzało), jest w cieniu koła (więc słońce mniej jej szkodzi). Poza tym, kupiłem do pławki, zamiast baterii R20, akumulatorek R20 o bardzo dużej pojemności. Ładowarkę do tego akumulatorka także mam, więc jest szansa, że trochę zaoszczędzę na bateriach. Poza tym, aku można raz w sezonie przezornie podładować.
Przy okazji porządków mocowanie rzutki zostało przestawione na jeszcze bardziej pod ręką niż było dotąd.
Także dryfkotwa do koła ratunkowego jest lepiej zamontowana do kosza.



Tuż przed wodowaniem okazało się, że lekko cieknie pokład pod wantownikiem lewej, tylnej wanty kolumnowej. Rozebranie tego pokazało, że czas na szpachlowanie pokładu (małe, ale jednak).
I tutaj pokonała nas pogoda. Wiosna tego roku jest wyjątkowo chłodna, do tego często pada, więc nie ma warunków do prac szpachlowych. Więc czekaliśmy. Korzystając z rzadkiej okazji, gdy jacht nie może pływać, a nie ma już zimy, wykonujemy różne zaległe prace. Np. szpachlowanie różnych dziurek w pokładzie, na co zimą jest za zimno a latem nie ma czasu.
Idąc za ciosem i cały czas czekając na montaż wantownika, przenieśliśmy dopiero co zamontowany panel słoneczny na suwklapę. Co wymagało zdjęcia z niej wentylatora oraz zalaminowania otworu po wentylatorze.

Idąc dalej za ciosem, zamontowaliśmy w końcu zamknięcie/blokadę forluku (a raczej komory kotwiczno-cumowej przed sztagiem). Jest to mały kandahar. Zdjęta została guma trzymająca klapę na fali i jej zaczepy w środku komory. Przy okazji poprawione zostało mocowanie zawiasów klapy - szpachlowanie ubytków, dwie śruby przelotowe zamiast wkrętów.


Grab bag dostał już całkowicie swoje wyposażenie (z wyjątkiem ręcznej, drugiej na jachcie UKF-ki, ale jest to w planach). Swoje w sensie, że różne rzeczy zostały dla grab bagu zdublowane na jachcie: latarka, stroboskop, zapas baterii, flary ręczne i tak dalej. Wszystko co jest wymagane mamy podwójnie. Przy okazji na pojemniku przybyło kilka nowych pasków taśmy odblaskowej solas.