W ostatnim, już dość dawnym odcinku
relacji z prac hydraulicznych, napisałem że
hydraulika w WC zostanie złożona po wykonaniu
kilku innych prac.
I
tak się stało. To znaczy, przede wszystkim
zostały skręcone wkładki kojowe i kibelkowa
z grodziami. Na nowo. Bo
oryginalne wkręty stoczniowe albo
zniknęły, albo było ich za mało.
Była
to dość niewdzięczna, żmudna i mało
efektowna praca. Wszystkie
wkręty, gdzie było to możliwe,
zostały zastąpione przez
śruby przelotowe. W szafce po
drugiej stronie WC przybyło kilka
łączeń, które definitywnie unieruchomiły
półeczki, listwy przegrody i tak
dalej. Także kilka śrub
zostało wstawionych w łączeniach
wkładek albo wzdłużników po obu
stronach głównej grodzi.
Z zupełnie
innej strony: jacht od jego kupienia nie był dotąd
w ogóle upiększany w środku. Myty - owszem.
Oczywiście remont mocowania balastu
wymusił malowanie zęzy,
ale nie widać tego pod podłogą.
Poza tym - nic.
Tym razem była okazja. Zdjęta
półka w WC pozwoliła zerwać
wykładzinę za tą półką, wymyć i wyszlifować
kawałek burty, i pomalować. A
skoro jest farba, to
można było pomyśleć o
innych miejscach.
Wymyte porządnie zostały jaskółki
pod kojami (przy zejściówce) i ścianka w bakiście
kokpitowej. I wymalowane. Jacht w środku
odrobinę pojaśniał. Na
zdjęciach niżej widać kibelek,
jaskółkę pod koją i
bakistę w kokpicie.
Poniżej widać złożony całkowicie przedział
kibelkowy,
także podłączoną „hydraulikę”. Nie widać wszystkiego,
ale nowe rury
tak.
Czy powyższe prace mają wpływ na sprawność regatową
jachtu? Niby nie. Ale w praktyce trochę tak. Trochę ładniej,
trochę wygodniej (jeden zwór mniej do okręcania),
trochę bezpieczniej (nowa cała instalacja wodna).
Drugą pracą
wykonaną jest wymiana listew stoprelingów na pokładzie. Raz
chodzi o przepisy OSR (wymagana minimalna wysokość
listew). Dwa - chodzi o to, żeby te listwy naprawdę
trzymały nogi przy przechyłach. Z tym było wcześniej
bardzo słabo. Nowe listwy poprawią warunki pracy na
dziobie.
Przy okazji, subiektywnie
moim zdaniem, jacht zyskał na wyglądzie. Zdjęcia
poniżej pokazują listwy przykręcone jeszcze „na sucho”,
bez sikafleksu.
Ostatnie
zdjęcie pokazuje ślad po zdjętym z jachtu
ogrzewaniu.
Kolejne zdjęcia pokazują listwy przykręcone już
ostatecznie.
Gotowe do malowania (po solidnym szorowaniu, także różnych
klejów) są burty za kuchenką i pod kuchenką. Czyli kącik
kambuzowy także wyładnieje.
|